historia hipnozy

Historia hipnozyOd starożytności do czasów współczesnych

Pierwsze wzmianki o hipnozie znaleźć można już w starożytności. W Indiach budowano specjalne „świątynie snu”, w których leczono z rozmaitych chorób przy pomocy sugestii hipnotycznych (Durant, 1997). Kolejne wzmianki datowane na 1027r. znaleźć można w arabskiej księdze zdrowia, w której opisano praktyki Avicenny perskiej uzdrowicielki, która potrafiła tak wpływać na inne osoby, że te wchodziły w stan, w którym przyjmowały alternatywną rzeczywistość za prawdę (Haque, 2004). Pomimo sporu dotyczącego, komu powinniśmy uznawać za ojca współcześnie znanego nam zjawiska, czy przypisać je Johanowi Josephowi Gasnnerowi, bawarskiemu egzorcyście, wykorzystującemu przy egzorcyzmach elementy hipnozy, czy też Franzowi Antonowi Mesmerowi, wygrywa zdecydowanie ten drugi. Za początek naukowego podejścia do hipnozy uznaje się 1770 rok, kiedy to Mesmer badał zjawisko nazwanego przez niego „magnetyzmem zwierzęcym” lub od jego nazwiska „mesmeryzmem”. Nazwa wzięła się od łacińskiego „animus”, co bezpośrednio znaczy oddychać. Mesmerowi uważał, że magnetyzm tkwi w każdej oddychającej istocie, łącznie ze zwierzętami, dlatego zależało mu na tym, aby nazwa nawiązywała do tego. Mesmer zainspirowany pracami angielskiego lekarza Richard’a Mead’a, rozpoczął własne badania. Zauważył, że po otwarciu żył pacjenta i przemieszczaniu magnezów na raną, krwawienie ustępuje. Tego samego można było Dokonać za pomocą drewnianego kijka. Po skandalu związanym z nieudaną próbą uleczenia 18 letniego muzyka chorego na ślepotę, Mesmer zdecydował się na przeprowadzkę do Francji. Tam, stał się popularny wśród arystokracji, która chętnie korzystała z zabiegów „magnetyzacji”. Mesmer wraz z zaskarbieniem sobie zwolenników zyskał również przeciwników. Początkowo jednak starał się o oficjalne potwierdzenie swoich teorii w królewskiej akademii nauki oraz królewskiej akademii medycznej. Tylko jeden lekarz o uznanym w środowisku nazwisku zgodził się z teoriami Mesmera. Był nim Charles d'Eslon. Za jego namową Mesmer opublikował w 1779 książkę „Mémoire sur la découverte du magnétisme animal” zamieszczając w niej 27 postulatów dotyczących jego teorii. Teorię porównywano z tradycyjną chińską medycyną, a procedurę leczniczą do chińskich praktyk „Qigong”. Teoria traktowała zdrowie, jako przepływ energii poprzez tysiące kanalików znajdujących się w ciele, choroba z kolei była spowodowana trudnościami w przepływie energii. Pokonywanie tych trudności powodowało swego rodzaju kryzys, po którym zdrowie było przywracane. Kiedy natura zawodziła i nie radziła sobie z tym konieczna była wg Mesmera interwencja praktyka magnetyzmu. Przykładem, jakim się posługiwano, aby to zobrazować podawano wyleczenie choroby w psychiczną, w której kryzys powoduje obłąkanie. Idąc za założeniami teorii stosując magnetyzm kryzysy można było wywoływać szybciej w dodatku bez zagrożeń. Mesmer swoje zabiegi wykonywał dla grup i dla pojedynczych pacjentów. W przypadku pojedynczych osób Mesmer siadał naprzeciwko nich, tak, że kolana jego nóg dotykały kolan pacjenta, Mesmer w dłoniach trzymał kciuki pacjenta i wpatrywał się bezpośrednio w jego oczy. Kolejnym krokiem był tzw. „pasy” tj. przesuwanie rąk magnetyzera z okolic ramion w okolice podżebrza. Czasami zabieg ten trwał nawet kilka godzin, w czasie, których pacjenci mieli osobliwe odczucia lub też dostawali konwulsji, co tłumaczono objawiającym się kryzysem. Z uwagi na rosnącą liczbę pacjentów w 1780 r. Mesmer zaczął praktykować sesje grupowe. Nazywał je „bagietką” w sali, w której odbywały się sesje przygotowanych było 20 dołków, do których wchodzili pacjenci, następnie Mesmer kierował na nich przy pomocy liny metalową różdżkę, kierując ją w kierunku leczonego narządu. Następnie wykonywane były ruchy rękami lub oczami w kierunku pacjentów bez ich dotykania. Podobnie jak w sesjach indywidualnych osoby doznawały odczuć z ciała jak i konwulsji, które były usuwane poprzez wspominane już ruchy rękami lub oczami. W 1784 r. francuski król Ludwik XVI powołał komisję mającą na celu zbadać zjawisko zwierzęcego magnetyzmu. W skład komisji wchodzili m.in. chemik Antoine Lavoisier czy dołączający do komisji, jako amerykański ambasador Benjamin Franklin. Komisja badała jednak nie skuteczność terapii prowadzonej przez Mesmera, ale raczej to czy magnetyzm zwierzęcy jest nową siłą fizyczną. Komisja uznała, że brak jest dowodów na istnienie magnetyzmu zwierzęcego, a efekt terapeutyczny został przypisany do właściwości wyobraźni. Komisja była bardzo krytyczna i nie polecała dalszych badań nad tym zjawiskiem, za wyjątkiem botanika Antoine Laurent de Jussieu. Co ciekawe komisja nie badała prac ani praktyki Mesmera, ale prace d’Esion. Po badaniu komisji Mesmer został wygnany z Francji i osiadł ostatecznie w Meersburgu w Niemczech, gdzie dziś obchodzony jest festiwal mesmerowski. Podsumowując dokonania Mesmera można stwierdzić, że błąd polegał w utożsamianiu fenomenu „zwierzęcego magnetyzmu” w oddziaływaniu tajemniczej siły, zamiast w sugestii, jaką niewątpliwie była metafora „wyciągania” przez magnesy czy też ruchy ręki choroby z ciała. (Franz Mesmer, “Dissertation On The Discovery Of Animal Magnetism”, G. Bloch, 1980) Zwrócił na to uwagę pochodzący z Indii portugalski ksiądz Rui Faria. Faira na początku XIX w. przybył do Paryża demonstrując hipnozę orientalną. W przeciwieństwie do Mesmera Faria przedstawiał hipnozę, jako zjawisko zachodzące w umyśle, które jest produktem oczekiwań i współpracy ze strony pacjenta. Dało to początek szerszym badaniom i zainteresowania się tym zjawiskiem przez naukę. Warto zwrócić tu uwagę też na to, że na początku XIX w. wpływ Mesmera był jeszcze na tyle silny, że doprowadził on do powstania dwóch obozów. Jeden skupiający tzw. fluidystów, którzy byli zwolennikami Mesmera i uważali teorię zwierzęcego magnetyzmu za słuszną oraz drugi obóz animistów, którego jednym z przedstawicieli był w/w Faria, szukających bardziej psychologicznego wytłumaczenia zjawiska. Z czasem fluidyści nie mogąc znaleźć potwierdzenia dla swoich tez zanikali, a teoria oparta na sugestii nabierała rozpędu. Zwierzęcym magnetyzmem zaczęły interesować się środowiska medyczne m.in. badania były prowadzone przez Akademię medyczną w Nancy i w 1831r. opublikowano pierwszą pracę dokumentującą wykorzystanie mesmeryzmu w trakcie operacji chirurgicznych. Jednym z lekarzy wykorzystujących hipnozę w swych operacjach był James Esdaile, który podczas swojego pobytu w Indiach przeprowadził ok. 1000 operacji i zabiegów chirurgicznych wykorzystując do znieczulenia tylko hipnozę, z czego udokumentował 73 operacje takie jak amputacje ręki, piersi czy penisa. Dodatkowo Esdaile opisał kilkanaście przypadków wykorzystania hipnozy do leczenia innych zaburzeń m.in. bólów głowy, tików czy stanów zapalnych różnych części ciała. Zainteresowanie hipnotycznym znieczuleniem znacznie osłabiło się w 1887r. wraz powstaniem pierwszych środków chemicznych znajdujących zastosowanie w anestezjologii. Jako główny powód podawano łatwość użycia środków chemicznych w porównaniu do hipnozy. W 1942r. wydana zostaje praca James Braida pod tytułem „Practical Essay on the Curative Agency of Neuro-Hypnotism”. Braid w swojej pracy jednoznacznie odcina się od fluidystów tłumacząc zjawisko zwierzęcego magnetyzmu, jako proces fizjologiczny, który jest rezultatem skupiania uwagi na jasnym poruszającym się obiekcie, co męczy pewne części umysłu i doprowadza do transu, nazwanego przez badacza neuro-hipnozą. Aby odejść od spuścizny Mesmera, Braid wprowadza pojęcie Hipnozy. Później dochodząc do wniosku, że hipnoza ma niewiele wspólnego ze snem Braid zmienia nazwę na monodeism, jednak zmiana nazwy nie przyjęła się. Po śmierci Braid’a badaniami nad hipnozą zajęli się francuscy badacze z Jean-Martin Charcot’em i Hippolyte Bernheim’em na czele. Badania Charcot koncentrowały się wokół kobiecej histerii (przez pewien czas współpracował z nim Freud). Charcot w swoich badaniach dostrzegał znaczne podobieństwo histerii do hipnozy, widząc jak histerycy są podatni na hipnozę uznał, że jest ona krótką formą histerii. W opozycji do Charcota stał Bernheim, który w wątpliwość poddał twierdzenia o zwiększonej podatności na hipnozę histeryków i uznał tą właściwość za normalną cechę ludzką. Udowadniając to w swoim eksperymencie wykorzystał mężczyzn, którzy byli podatni hipnotycznie. Wcześniej uważano, że kobiety są bardziej podatne na sugestię od mężczyzn. Koniec XIX wieku przynosi dwa istotne z punktu widzenia historii rozwoju badań nad hipnozą wydarzenia. Pierwszy to jednogłośne uznanie hipnozy za użyteczną terapeutycznie przez Brytyjskie stowarzyszenie medyczne w 1892r. Pomimo to większość uniwersytetów nie podejmowała badań nad hipnozą. Drugie wydarzenie to międzynarodowy kongres eksperymentalnej i terapeutycznej hipnozy. Odbył się on w Paryżu w 1889r. Dzięki „odczarowaniu” hipnozy z mesmeryzmu, zaczęły się nią interesować uniwersytety, dzięki czemu badania na jej temat nabrały tempa, głównie dzięki zainteresowaniu tematem przez uniwersytety amerykańskie. Jednym z pierwszych kursów na uniwersytetach temat hipnozy był kurs prowadzony przez Joseph‘a Jastrowa (propagatora psychologii w Stanach Zjednoczonych), na uniwersytecie Wisconsin na temat zastosowań hipnozy w medycynie. Jednym z uczestników tego kursu był Clark Hull, który w 1933r. opublikował pierwszą książkę o badaniach na temat hipnozy w warunkach laboratoryjnych zgodną ze standardami współczesnej psychologii eksperymentalnej. Hull swoje badania prowadził na uniwersytecie Yale, a dotyczyły one głównie wpływu hipnozy na procesy poznawcze. Hull rozpoczął też debatę na temat tego czy hipnoza powinna być uznana za alternatywny stan umysłu. Zrodziło to później dwa obozy transowców (osób związanych z teorią dysocjacyjną) oraz zwolenników teorii socjo – kognitywnych. Przyglądając się historii badań nad hipnozą warto wymienić tutaj postać Theore R. Sarbin’a, jednego z pierwszych krytyków teorii stanowych hipnozy, co dało później początek teoriom socjokognitywnym. Ważnym wkładem w rozwój badań nad hipnozą było stworzenie przez Sarbina pierwszej skali podatności hipnotycznej, której wiele elementów znalazło się później w stanfordzkiej skali podatności hipnotycznej, które jest dzisiaj uznawana za jedną z najlepszych skal podatności. Nawiązując do skali trudno nie wspomnieć o prof. Hilgard’zie twórcy teorii neodysocjacyjnej hipnozy i autora pojęcia „ukryty obserwator”, a także współtwórcy stanfordzkiej skali podatności. Hilgard posiadał wielu krytyków, do których należeli wspomniany wcześniej Sarbin, T. Orne czy N. Spanos, czyli przedstawiciele teorii niestanowej. Zwracają oni uwagę na to, że fenomeny hipnotyczne są bardziej wytworem relacji zachodzącej pomiędzy hipnotyzerem i hipnotyzowanym, niż specjalnym stanem. Ważnym wydarzeniem było, też uznanie hipnozy w 1957r. przez papieża Piusa XII, za metodę terapeutyczną uznaną przez kościół katolicki. Pomimo sporu, jaki panował pomiędzy zwolennikami teorii stanowych jak i nie stanowych dzisiejsze badania idą w kierunku syntezy dwóch teorii. Nowe światło na postrzeganie hipnozy rzucają też badania z użyciem technik neuroobrazowania mózgu. Obok naukowej sfery w praktyce klinicznej hipnoza jest coraz częściej wykorzystywana nie tylko w psychoterapii, ale także w medycynie jako świetne narzędzie zwalczające przewlekły ból.

Comments are closed.